Rysownicy Charb, Cabu, Tignous i Woliński są wśród dwunastu osób, które zginęły już w ataku. Nie znamy jeszcze nazwisk poszkodowanych.
Gazeta już była w agonii.
Po zamachu, który zniszczył ich lokale i sprzęt, wydatki na proces, aby zachować niektóre okruchy wolności słowa, brak opłacalności wydań cyfrowych wraz z upadkiem prasy papierowej,
serwis błagał o pomoc swoich czytelników:
Podczas jednego z ostatnich procesów obrona stwierdziła, że „wolność słowa jest jedną z podstawowych zasad Rzeczypospolitej”.
Rozmowa niczego nie powstrzymała. Cały czas wszystko się pogarszało.
Teraz jest piekło. Czuje się prawie jak w Pakistanie, Syrii lub Iraku.
Zawsze więcej muzułmanów, zawsze więcej dla nich bezkarności, zawsze więcej sankcji wobec tych, którzy mówią o ich zbrodniach, zawsze więcej praw zabijających wolność, aby uniemożliwić patriotom mówienie o konsekwencjach takich jak islamizacja.
Dla naiwnych i ślepych kretynów, którzy nie chcieli widzieć, jak sytuacja się pogarsza, oto gdzie jesteśmy teraz:
Jeden z islamistów podbiega do rannego policjanta, by dobić go kulą wojenną w głowę.
W tym celu we Francji ryzykuje:
Więzienia to obozy wakacyjne ze sportem, telewizją, Canal+, narkotykami, bronią, paczkami gotówki, telefonami, internetem...
My, obywatele, musimy naciskać na szybką zmianę, zanim będzie zbyt wiele zabójstw.
Rozmowa w próżni nie ma sensu.